wtorek, 13 kwietnia 2010



Zachód słońcaA

( wariant drugi)

Cudowny zachód w złocieniu znów wraca -
Znów dzień nachylił w rubinu promieniach
Jakbym pejzaże swym pędzlem obracał
Po kręgach złotych i rajskich sklepieniach

Jak gdyby z zorzy powstały witraże
Zaczarowanych bajecznych przestrzeni
Jakoby w łunach na niebios pożarze
Zaszedł dzień słońca z paletą promieni

I jakby w zorzy żarzyły się twarze
Wyszłe z Edenu z kolorów nauki
Jakby w przestrzeniach na niebios pożarze
Zaszedł dzień Boży z najwyższych dzieł sztuki

Czerwone słońce jak w podtrzymywaniu
Ogromny okrąg jak anioł globowy
W purpurze tonie - gdy w oczekiwaniu
Cudny się zbliżał znów wieczór domowy

Wtenczas nie mogłem już mojego wzroku
Oderwać – gdy blask wybija ze słońca
Rubinowego – wśród pól i obłoków
Namalowanych farbami bez końca

Ta ziemia ognie wylała bo oto
Znad Odry Wołgi Dunajca i Renu
Ta ziemia jasność odebrała złotą
Słońcu i piękno ogrodom Edenu

Zaszedł dzień słońca z resztkami promieni
Ciągła duchowi - nie kończąca praca
W nowych obliczach wieczornych przestrzeni
Czerwonym kurem w lazurze przetacza

Na zakończenie – szlachetnemu gronu
Na zakończenie zachodzącym blaskiem
Na zakończenie po dniu – wieczór – stanie

I jeszcze słońca kawałek z zagonu
Zamknął purpurą promienistym brzaskiem
Schodzącemu duchowi – na pożegnanie

Słońca już skrawek świat jeszcze ozłaca
Jeszcze natury światło w tej godzinie
W szkarłatnej krainie w poświacie przetacza
...
Potem opada chyli się i ginie



Agamemnon


13.04.2010 17:16





niedziela, 4 kwietnia 2010

Awaria możliwości poprawnego zapisu



poniedziałek, 8 marca 2010



Noc i jutrzenka

Tuż po zachodzie w błogosławieństwie
Przymglonych świateł, wzmożonych zapachów
Wzrok połączyłem z westchnieniem kwiatów

Już nie pamiętam... czy gwiazdy północy -
(Gdy noc nastała,... i cała w śnie tonie)
Spoglądać mogły kwiatom tym w oczy

O! to pamiętam, ja pośród gwiazd nocy
(Gdy się ukażą, gwiazdy w nieboskłonie)
Spoglądam kwiatom tym w śpiące ich oczy

Gdybym to wiedział, to pojąłbym chyba
Że dzień nadchodzi - i noc się nachyla
W cyklach natury... jak w formach motyla

W niej jak panienka różana się mieni
W zieleni cieniach prześwitów złocistych
Jak wystrzał kwiatów kwitnących przestrzeni

Duch orzeźwienia jak strumień z koryta
Ów sen poranny... promieni kwitnących
Błyskiem brylantów - już nadszedł i świta

Ps.


Zobacz staruszku - tu niespożyta siła
i zobacz panienko;
tu niezbywalna nadzieja -
jak pięknie – na co dzień się toczy -
znów dnieje,
Bóg zagląda wam w oczy ze swoim promieniem
wieczystą jutrzenką


Agamemnon.
08.03.2010 22:28

niedziela, 7 marca 2010




Na spotkanie z Janem Pawłem II

Tam rzeki ludzi,-
tam ludy płyną,
jakby do morza.

Zieloną krainą
Duch wielki przyszedł, -
Duch wielki pierwszeństwa
i użył ręki takiego człowieka
i jego siły; -
spokojnych słów męstwa.

Przyszła po nocy jutrzenka czuwania
w blasku różanym.

Zieloną krainą -
tam ludzie płyną, -
i ludy płyną
w zielone błonia –
zieloną świątynią -
z pieśnią na sercu
w jutrzenkę wśpiewaną.

Jak ongiś przyszli - na spotkanie z Panem,
w blasku jutrzenki różanej.


Agamemnon
07.03.2010 16:46

wtorek, 23 lutego 2010



Zaczniemy ducha ku Bogu podnosić
(z cyklu interpretacje J. Słowackiego)

Takiego piękna wam nie wyobrażę
Jaki szedł od tej olśnionej natury,
Która pędziła światła jasne twarze;
Oczy jak lilie - płomyki z purpury,
Tworzyły piękne się jakieś pasaże
Kolumnadami które są u góry
W promieniach w formie kształtowi poddaną
Lepszą jutrzenkę przyszłą – już różaną.

„ I rzekłem żonie o wizji mistycznej;
A ona: - „Właśnie taką drugą,
Która mi róży na niebiosach ślicznej
Także wiodącą uczyniła sługą.
Ja przeprowadzam górze seraficznej
Duchy – kwitnące jeszcze dziś nad strugą;
Jam jest dawczynią nawet ptaszków rzeszy:
Gdy lecę w niebo – jaskółka się cieszy”.

Jak falą morza,... - gdy całym narodem
Zaczniemy ducha ku Bogu podnosić
Co wiek podwyższać twory jednym wschodem
Jako nawzajem winy nasze nosić
Żywot na górze mieć – a śmierć pod spodem
I duchy wyższe w wyższe ciała wnosić
I wsze obdarzyć nowej formy chwałą
Oddać to wszystko tak duszę jak ciało.

Kto by zrozumiał!... gdy my tak do siebie
Gadali snami – żywota królowie.
Już więcej ducha, bo w ciągłej potrzebie
Wzrastać na duchu... więc już w naszym słowie
Była ta siła która jest na niebie,
Zdolna podnosić do góry ołowie,
Siła... która nas zniżonych kolanem
Porwie – i w niebie postawi przed Panem...


Agamemnon

niedziela, 21 lutego 2010


-->
Jesień
Pytałem: kto mi ducha lot odmieni?
„ja” - rzekła mową piękną i spokojną
pośród żółci złotych i czerwieni
Pani młoda, prosta, czasem chmurna
z rubinami barw jesieni
kolorowa z jarzynami, owocami
i zbożami
w polskich siołach
wiejskich gumnach
w kolorowy świat przestrzeni
starszym jednym rokiem ziemian
wśród nadziei
i spokojnych barw promieni
pól - błękitów - szarej wody
czasem zimna z niepogody
koniem srebrnym starszym jednym rokiem
jak w pierścieniu cyklu przemian
autor: Agamemnon
21.02.2010 00:02

Ps.

-->
I chociaż jesień jest żółta
i rubinowa
i czas owocowania
i liść już opadł i wstała szaruga
lecz nie znajdziesz w niej ani krzty śmierci
w jesieni nić życia
przeciąga się długa
i wchodzi
w sen postjesienny
i choć kurhalne wtłaczamy jej słowo
jak w sen kamienny
po śnie zimowym
zakwitnie
na nowo
*
Oto ta piękna
młoda Pani z góry
zaczęła ciągnąć
swoją mowę wdzięczną
piękna jak różne oblicza natury
wydobywała
z kurhanów konieczność

-->
Rzekła: że jeden pasterz
pasąc owce
zawołał radośnie
pieśnią pielgrzyma
spokojnie a głęboko
znakiem Parkinsona

W nowej już wiośnie

Agamemnon

środa, 17 lutego 2010


--> Kto jest twoim Królem?
Za serce twarde będziesz Polaninie
Odcięty tak długo, aż na krwawym znoju
Odnowisz ducha zmurszałe świątynie.
Cierpieć tak długo na krwawym twym znoju
Za grzechy swoje będziesz Polaninie,
Aż dzieci swoje napoisz u Zdroju.
Kwiaty patrzyły na słońca twych dzieci
Wzrokiem natury ziemi natchniętej
Światłem idących i przeszłych stuleci.
Na ziemi krwawej, jak na ziemi świętej
Kwiaty patrzyły na słońca twych dzieci
Gdy się upierasz, więc będziesz przeklęty
Sam sobie stawiasz i wpadasz w swe sieci
Cała historia zapytuje cię z bólem
Polaku wielki – kto jest twoim Królem?
Ani wschód Kozła, Zachodu co zginie
Dworu Penteja straszliwy upadek
Nie oprze się wałom opartym w wiklinie.
Wśród fal szumiących poszukujesz schronu,
W burzliwym morzu - suchego zagonu.

Agamemnon
17.02.2010 1:05