Nową wan ziemię
Struny trącane ręką doskonałą
Z Orfea tonu
Wzmogły wioliny z naturalnym szłem
Oddźwięczające wisiały wspaniale
W przepaściach słońca
Nad kolumnami wśród świateł Syjonu
A bałem się końca nad okręgami
Szły i wyrwały gdzieś ducha spode mnie
Jak gdyby oczy dźwięk ten otworzył
Przejrzysty i otwarł się we mnie
Jak diamentowa gwiazda północy
Albo piękności
Z miłością w oczy
Przy strugach słońca
W oczy wieczności zagląda dźwiękiem
I w głębi duszy w Prometeuszach
W gajach zielonych - Bogiem wezbranych
W hosanna duszach
W progach jasności
W koronie ducha
Nową wam świętą zapowiadam ziemię.
Agamemnon
Agamemnon
19.04.2010 23:24