środa, 31 grudnia 2008


Psalm 150



Alleluja!
Złotym dźwiękiem archanioła na wyżynach świata
Niech opowiada
Wszelki oddech
Niech wielbi Pana

We wnętrzu swej duszy - Ducha świątyni.
Na harfach i lutniach całego wszechświata
W złocistych kanonach w przejrzystych kaskadach
Świetlista biała droga - co człowiekiem czyni -
Niech uwielbia Pana

 
W złocistych kanonach w przejrzystych kaskadach
Złotymi dźwiękami na wyżynach wszechświata
Wszelki duch niech wielbi Pana i niech opowiada
I myśl i dusza i pieśń skrzydlata.

W złocistych kantonach na płachtach zieleni,
Jak lampy w koronach światłościom w naturze
Prześwitów w praojców gontynie.
Przez drzewa konarów jak w krosnach promieni
Psalmami się śmieją do Pana ku górze, -
Ducha świątynie.
*
Złotym dźwiękiem archanioła na wyżynach świata
Niech opowiada
Wszelki oddech

Agamemnon 



Maryja Królowa Polski 


Maryja Królowa Unii Europejskiej
 

(wariant trzeci) 



Wniebowzięcie co chwałę Twoją rozpromienia i głosi 
Na złotych ustach magnifikatu 
Złotym promieniem nadziei jak jutrznia się tworzy - 
Gdy wracasz do swych dzieci w przeróżnych epokach 

I wszystko Królowo co słowa Twe nam przynoszą 
Przyjmujemy z uwagą. 

* 
Matka co łączy ziemię z niebem – 
cóż to dla Ciebie być w słowie Pana 
i prosta tak jesteś jak proste Twe serce 
tulące skinienie nieba, by życie tętniło na ziemi. 

Ciężarem życia styrana , czekałaś zgodnie z rytmem czasu 
który dla Ciebie się spiekał. 
Serce matki najprostsze, serce matki bezradne 
lecz w żywym zanurzone źródle 
w samym Boga południu . 

Gdzie jesteś poezjo życia w niebie? 
czy i w niebie brak wyrażeń 
dla wielkości Boga, jego syna i Maryi? 

Słońce to tylko wodór przechodzący w hel, 
planety to tablica pierwiastków niewielka 
a sen i ten sen ubrany w przepowiednię 
zamienił się w coś co nie umiemy zapowiedzi ogarnąć. 

Pozostaje nam tylko milczące uwielbienie 
a potem już tylko cierpienie i milczenie ale i złotolica 
nadzieja – bardziej rzeczywista niż rzeczywistość bólu i kamienia 
i chleba. 

Nie dziw się zatem niebu – samo jest pogrążone w zadumie 
i nic piękniejszego od zadumy nie umie wyrazić; 



Słońca girlandy niby z kwiatów plotła 
Miesiąc srebrny pod nogami gniotła 
Słońce lecące trzymała nad czołem 
Szła nad lasami i leciała dołem 
Tęcze ją ciągle oskrzydlały kołem
 
A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu 
Złocistym kołem się ściele świętym Boga Miastem; 

Cóż to dla Pani być w słowie Pana? 
Od Boga przyszłaś i Bogiem wezbranaś! 
On co chwałę Twoją rozpromienia i głosi 
Słynna i czczona od lat dwóch tysiąca 
Na złotych strunach magnifikatu świata 
Świetlistym traktem wśród narodów słońca; 

Słońca girlandy niby z kwiatów plotła 
Słońce lecące trzymała nad czołem, 
Tęcze ją ciągle oskrzydlały kołem 
W chórach serafickich wtórującym grzmocie
 

Złocistym kołem się ściele świętym Boga Miastem 
A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu; 

Laur słońcem otwartym świecił nad głową, 
Błękitny diadem z gwiazd dwunastu w ozdobie 
Tak Przenajświętsza gdy stoi na globie 
Depcząca węża swą stopą perłową,
 
Husarią wielkiej odsieczy wiedeńskiej – 
Okryta płaszczem niebieskim panieńskim 
I gwiazd dwanaście jej płonie nad głową – 

A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu 
Złocistym kołem się ściele świętym Boga Miastem 
I chleb powszedni łączy z Boga żyznym Chlebem - 
- A tymczasem na jutrzni różowej, 
Królowa co łączy ziemię wraz z niebem 
Pokazywała - nad pogańską zgrają 
Święta - w koronie niebieskiej, perłowej 
Nad którą ciągle - ranne gwiazdy wstają...
 

** 
Niebieskie dziewczyny przynoszą płaszcz biały 
(Niechże tak chwałę anielstwu opowie 
Z księżycem u nóg 
W splot złoty wspaniały 
Co płonie 
Z gwiazdami na głowie) 
Dla swej królowej na tronie 
O twarzy pięknej ponad archanioła 
I po anielsku zbierać ducha z duchem 
Piękność jej jadłem jak wąż który zioła 
Okręca swoim żelaznym łańcuchem
 

Na tronie niby święta palma kwietna 
Ponad anielska najwyższa w orszaku 
I wysmukłością postaci szlachetna 
Na turkusowym jak niebo czapraku
 

Chrystus nas woła: wy którzyście smutni 
Idźcie do Matki, patrzcie w błękity 
Oto gwiazd dwanaście wszystkie w kształcie lutni 
Wychodzą z fal morza gdzie zorzą się świty 

W splot złoty z gwiazdami jak diadem na skronie 
Jak zorza, niebieskie klejnoty jak harfy niech grają 
Niech gwiazdy płoną jak morza w koronie 
Niechaj powstają wszechświaty wysokie i ziemia niech słucha – 
Różowa piękność królewskim pozwaniem. O Panie! 
Nie z ciała wskrzeszona ja jestem lecz z Ducha. 



autor: Agamemnon 

Ps. 

Wezwanie 


chodźcie z nami 
patrzcie w niebo! 

tam górami bądźcie 
i chodźmy górami! 

bo nad nami, nad wzgórzami i morzami 
Stella Maris, Stella Orbis na błękitach 
z gwiazd dwunastu na gór szczytach 
sprzyjająca 

chodźcie z nami, patrzcie w niebo! 
tam górami bądźcie i chodźmy górami 

za górami wielkie morza 
w pół obręczy, gwiazd dwanaście na gór szczytach 
słońc płonących -królująca 

Na krawędziach słońc przełęczy 
sic ut maris po przestworzach 
po promykach biegnie słońca 
radius Dei w kształt błękitu 

Tam wśród słońca na wpół tęczy 
gwiazd dwanaście na gór szczytach 
po promykach biegnie słońca 
na krawędziach gwiazd przełęczy 
słońc płonących - Stella Orbis jaśniejąca 


Chodźcie z nami, patrzcie w niebo 
diamentami płachty skrzące 

kosmicznymi przestrzeniami 
zostawiamy - 

zostawiamy krwawą ziemię 
krwawe słońce 



Agamemnon 





ave 




największa z cudów - się nazywająca 
Ancilla Pańska - jaśniejąca w słońcu - 
w błękitnym płaszczu Trójcy majestatu 
sądzisz że wody na przejrzystym tronie 
w diamencie Pani jutrzenką ubrana 
królowa niebios i królowa światów 

nam przewodniczy w domu mym koronie 





Agamemnon 
07.11.2011 20:15



środa, 24 grudnia 2008



Fiat

Tak niech się stanie! prostujcie ścieżki!
Pomiędzy nami, pomiędzy swymi
Stało się Słowo, Odwieczne Niebo
Mieszkańcem Ziemi



Agamemnon




Podnieś rękę Boże Dziecię



Podnieś rękę, co w świat wniosła, Bożą jednię z Boga światem
By nam siła ducha wzrosła, niechaj każdy ciebie spotka
Niechaj każdy cię zobaczy Zbawiciela
Co w potędze noworodka, jak niemowlę ludzkie płacze.
I nas wszystkich pobłogosław!




Agamemnon