czwartek, 4 września 2008


Wrzesień 39



Dni i obłoki
w ten bolesny wrzesień
wyciosany z krwawej epoki
Zwichrowane pola poorane,krwią nabrzmiałe
skrzepłe barwy sinej
Świece wybuchają łzami od przerażeń
oświetlają noce krwawe karawanem
Osaczone - przerażone myśli napęczniałe
w stokach krwawych z trupim stanem
Wrzesień trupi pode mglony otchłaniami
wszedł w księżyca próżnię
Trudno mgłę opitą przemóc
z wichrzonymi przestrzeniami - prosić o jałmużnę
Gra pieśń Dojczów akordami
by się nic nie mogło ostać,
ze skrzydłami
nietoperza butnym butem
z czarną wroną krwawa postać -
Dojcza postać ludobójcy -
Wszedł na polskiej ziemi obszar.

Skarga nieszczęścia od pokolenia
w krysztale co świeci żąda rozliczenia




Agamemnon

W rocznicę agresji niemieckiej na Polskę



Każda zbrodnia ma swój głos,
Każda zbrodnia woła.

W każdej zbrodni głos ten tkwi,
W trąbie wielkiej od anioła
W smutku i na rozliczenie grzmi!

Dmąc w nią z pełnych swoich sił
I odbija się wciąż echem
Zgrozą i przegranym Belzebuba śmiechem.

Szkło bolesne jest w twych oczach
I w milionach oczach tkwi.
Czas już czaszki białe stoczył

Lecz nie stoczył zewu krwi.

Czas nie zmazał czas kaleki
I nie zakrył nurtem rzeki

I nie zetrze pył bitewny
Tych lat gniewnych
Czarny pył.

Złote karty w wiecznej księdze się skleiły
W skrzepie krwi

Na wiek wieków w pokoleniach
Nie zapomni czarny dym

Bo w nim żyje krwawy czyn.

Czas zamienił się w przestrzeni
W wiecznotrwały krwawy hymn






Agamemnon