W rocznicę
Władzę naród winien powierzać
Białym Polskim Orłom
A nie lewactwu – cwaniactwu
Czy tuskowatym karłom,
Które zamieniły ziemie ojczyste
W ogrody piaszczyste i drzewa wychudłe
Ludzkiego nieżytu, ludzkiego zgonu –
Zamienili w trakt trupi tańczącego dzwonu
Co nie chciał być nigdy trupim dzwonem
Walącym na oślep przewrotnym trupim tonem !
Wolność i Sprawiedliwość zwietrzała -
I w rozpacz uprzędły
Pół żółte twarze liberałów o sercach zwiędłych
Gdzie nie stało prawdy i nie stało chleba,
Gdzie kraj został rozkradziony, chleb z ust ci odjęty,
Żeś głupi i nieświadom - stajesz się przeklęty !
Odbijasz wiosłem na chlebie wygnania,
Rozbijasz sobie na własne życzenie
Na obcej ziemi namiot zesłania,
Wytrzebion z prawdy i bożego ducha
I posłuchasz wiatrów polskich żalów
Wiejących do miejsc wygnania z polskich obszarów,
Posłuchasz wiatrów bezstronnością głębokich
Co wieją od polskich Tater wysokich
I posłuchasz ich szumu o polskim potoku,
Posłuchasz z nostalgią - z głęboką łzą w oku,
Jak zlatują z lodów potoki rozkute
Z dalekich obłoków warczące marszruty
Żywe trzepaniem pluszczące kryształy
Ciągłym tupaniem zwijają się zimne i rwące.
Po brzegach potoku twarde lody szkliste
W których się złocą promienie przejrzyste
W cudzie ojczystej przyrody wezbranej przez słońce,
I jutrzenkę co złoci niebo na wschodzie
I gwiazdy w lazurze co gasną
I nowy dzień co wstaje jak co dzień w narodzie -
Nowy dzień pracy, młody! - (noworodek w narodzie)
I stary! – co przeżył już zgasnął .
Jesteś najbardziej przeklęty z przeklętych !
Boś zatruty polskojęzycznymi mediami
Sam sobie i innym nałożyłeś kajdany
Z palącego żelaza z żelazowej pętli, w żelazowej śniedzi
Kraj na pastwę tuskowatej gawiedzi
Przez ciebie oddany i z perspektywy wygnania oddali
Popatrz na kraj! przez ciebie Tusk niszczy i pali !
Agamemnon