środa, 29 lipca 2009

Panna młoda

Najcudowniejsza dziewczyna
pod błękitem stała
jakby bogom stworzona, boskim
kształtom miary
przypadła w ramiona
swojego księcia
aż po wyssane krople ostatnie
aż cudowny czas zajdzie i skona

Jak rajskie malowidła
na ścianach dwóch dusz się mienią
które ciągła modlitwa
w ciałach niewinności
osłoną promieni

Z morza chrztu wschodzi nowa
Nowego stworzenia królowa

A gwiazdy niepojęte
Spadną jej na głowę
Aż czas zapali swoje gwiazdy
Brylantowe



Agamemnon
17.07.2009

O nieskończona dziejów jeszcze praca
Nie przepalony jeszcze glob sumieniem
Norwid

Cyprianie

Koło historii przez wieki przewraca
Jak młyńskim kamieniem
Czasy skończone - historii już nie ma
Jak bryły w górę ciągnione ramieniem

Na karuzeli tych samych przemian
Wraz z twoim Cyprianie westchnieniem?


 
Koło historii co wieki przewraca
Czy doda na końcu sumienie?
O nieskończona dziejów jeszcze praca
O! nieprzepalony jeszcze glob sumieniem.


 
Agamemnon
15.07.2009 












Maryja Królowa Polski



Maryja Królowa Unii Europejskiej



(wariant trzeci)







Wniebowzięcie co chwałę Twoją rozpromienia i głosi

Na złotych ustach magnifikatu

Złotym promieniem nadziei jak jutrznia się tworzy -

Gdy wracasz do swych dzieci w przeróżnych epokach



I wszystko Królowo co słowa Twe nam przynoszą

Przyjmujemy z uwagą.



*

Matka co łączy ziemię z niebem –

cóż to dla Ciebie być w słowie Pana

i prosta tak jesteś jak proste Twe serce

tulące skinienie nieba, by życie tętniło na ziemi.



Ciężarem życia styrana , czekałaś zgodnie z rytmem czasu

który dla Ciebie się spiekał.

Serce matki najprostsze, serce matki bezradne

lecz w żywym zanurzone źródle

w samym Boga południu .



Gdzie jesteś poezjo życia w niebie?

czy i w niebie brak wyrażeń

dla wielkości Boga, jego syna i Maryi?



Słońce to tylko wodór przechodzący w hel,

planety to tablica pierwiastków niewielka

a sen i ten sen ubrany w przepowiednię

zamienił się w coś co nie umiemy zapowiedzi ogarnąć.



Pozostaje nam tylko milczące uwielbienie

a potem już tylko cierpienie i milczenie ale i złotolica

nadzieja – bardziej rzeczywista niż rzeczywistość bólu i kamienia

i chleba.



Nie dziw się zatem niebu – samo jest pogrążone w zadumie

i nic piękniejszego od zadumy nie umie wyrazić;







Słońca girlandy niby z kwiatów plotła

Miesiąc srebrny pod nogami gniotła

Słońce lecące trzymała nad czołem

Szła nad lasami i leciała dołem

Tęcze ją ciągle oskrzydlały kołem

A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu

Złocistym kołem się ściele świętym Boga Miastem;



Cóż to dla Pani być w słowie Pana?

Od Boga przyszła i Bogiem wezbrana!

On co chwałę Twoją rozpromienia i głosi

Słynna i czczona od lat dwóch tysiąca

Na złotych strunach magnifikatu świata

Świetlistym traktem wśród narodów słońca;



Słońca girlandy niby z kwiatów plotła

Słońce lecące trzymała nad czołem,

Tęcze ją ciągle oskrzydlały kołem

W chórach serafickich wtórującym grzmocie



Złocistym kołem się ściele świętym Boga Miastem

A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu;



Laur słońcem otwartym świecił nad głową,

Błękitny diadem z gwiazd dwunastu w ozdobie

Tak Przenajświętsza gdy stoi na globie

Depcząca węża swą stopą perłową,

Husarią wielkiej odsieczy wiedeńskiej –

Okryta płaszczem niebieskim panieńskim

I gwiazd dwanaście jej płonie nad głową –



A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu

Złocistym kołem się ściele świętym Boga Miastem

I chleb powszedni łączy z Boga żyznym Chlebem -

- A tymczasem na jutrzni różowej,

Królowa co łączy ziemię wraz z niebem

Pokazywała - nad pogańską zgrają

Święta - w koronie niebieskiej, perłowej

Nad którą ciągle - ranne gwiazdy wstają...



**

Niebieskie dziewczyny przynoszą płaszcz biały

(Niechże tak chwałę anielstwu opowie

Z księżycem u nóg

W splot złoty wspaniały

Co płonie

Z gwiazdami na głowie)

Dla swej królowej na tronie

O twarzy pięknej ponad archanioła

I po anielsku zbierać ducha z duchem

Piękność jej jadłem jak wąż który zioła

Okręca swoim żelaznym łańcuchem



Na tronie niby święta palma kwietna

Ponad anielska najwyższa w orszaku

I wysmukłością postaci szlachetna

Na turkusowym jak niebo czapraku



Chrystus nas woła: wy którzyście smutni

Idźcie do Matki, patrzcie w błękity

Oto gwiazd dwanaście wszystkie w kształcie lutni

Wychodzą z fal morza gdzie zorzą się świty



W splot złoty z gwiazdami jak diadem na skronie

Jak zorza, niebieskie klejnoty jak harfy niech grają

Niech gwiazdy płoną jak morza w koronie

Niechaj powstają wszechświaty wysokie i ziemia niech słucha –

Różowa piękność królewskim pozwaniem. O Panie!

Nie z ciała wskrzeszona ja jestem lecz z Ducha.







autor: Agamemnon



ps.



wezwanie





Chodźcie z nami

patrzcie w niebo!



tam górami bądźcie

i chodźmy górami!



bo nad nami nad wzgórzami i morzami

Stella Maris Stella Orbis na błękitach

z gwiazd dwunastu na gór szczytach

sprzyjająca



chodźcie z nami patrzcie w niebo!

tam górami bądźcie i chodźmy górami



za górami wielkie morza

w pół obręczy gwiazd dwanaście na gór szczytach

słońc płonących - królująca



Na krawędziach słońc przełęczy

sic ut maris po przestworzach

po promykach biegnie słońca

radius Dei w kształt błękitu



Tam wśród słońca na wpół tęczy

gwiazd dwanaście na gór szczytach

po promykach biegnie słońca

na krawędziach gwiazd przełęczy

słońc płonących - Stella Orbis jaśniejąca





Chodźcie z nami patrzcie w niebo

diamentami płachty skrzące



kosmicznymi przestrzeniami

zostawiamy -



zostawiamy krwawą ziemię

krwawe słońce







Agam.

-->
W nieśmiertelnych duszach

Patrz! - miliony śmiertelnych
przechodzą przez ziemię
przez sito omłotów codziennie
przez żarna płomienne
Dla kogo był chleb
i kielich zadźwięczał
Dla kogo są perły
a uśmiech co kłamie
Dla kogo lutni śpiew
w rękach Minerwy
Dla kogo pająku
otchłanie

skrę co wiarę z omdlenia
aż serce łomoce i dudni
Wiary tu trzeba ze skry i płomienia
rozterki mlecznej drogi
z krzyżem południa
w nadziei bez trwogi
bez mała
Przechodniu zadanie
już ziemia zadrżała












Agamemnon
07.07.2009

Różne drogi

Albo za ciemno
albo za ciasno
albo jedno i drugie
gdy oczy gasną
w purpurowym od krwi wzroku
w purpurowym obłoku
duch się w harmonię nie układał wcale
i nie oddychał Bogiem.

...błogosławione jest słońce
w potoku wiosenne
błogosławione jest serce
potokiem obszerne
małego księcia
bijące obficie
Błogosławione jest światło
co przenika kosmos
małego dziecięcia
który jest życiem
Błogosławione to co przemienia
Błogosławione jest niebo
Błogosławiona jest ziemia

albo za ciemno
albo za ciasno
gdy serca gasną
i stają poza progiem
od krwi purpurowe trony

nieznane błogosławionym


 
Agamemnon
08.o7.2009 g.1:18