wtorek, 16 czerwca 2009

Pajączku złocisty

Pajączku złocony
Wstąpiłeś do mnie
Choć nie proszony
Przywitam cię szczerze
Nakarm się skromnie
Konto me świeże
I krew złotym runem
Boś mnie skrepował
Nieszczęścia całunem
Łzy me wyssałeś
Promienne, kamienne
Lecz to nie dla ciebie
Ta milcząca mowa.
Ty dla mnie i dla Boga
Ludziom zaś i sobie
Dasz inne spowszedniałe
Wypłowiałe słowa
Chłodne blade jak popiół
Co się tuła w grobie
Pajączku złoty tuszczyku
Possij jeszcze sobie.

Ustawa o obowiązku płacenia za tzw. parkowanie na drodze publicznej przez osoby zamieszkałe w strefach parkowania narusza zasadę równości. (Sąsiad tuż poza strefą parkowania już nie musi "płacić".)
Wprowadzenie do prawa zasady nierówności członków danej grupy społecznej jest sprzeczne z art. 2 Konstytucji RP. Niedostrzeżenie faktu takiej nierówności stanowi o istnieniu subkultury prawniczej ustawodawcy, który obraża i deprecjonuje podstawowe kryteria istoty prawa.

Bandycki napad na konta obywateli Katowic

Reżim Tuska kontynuuje ograbianie Polaków z ich nędznych kont bankowych.
Jak to robi?
Np.
Prezydent Katowic niejaki Uszok za pośrednictwem niejakiego Piotra Handwekera rozsyła do mieszkańców centrum Katowic upomnienia w których to każe sobie płacić bajońskie sumy w ciągu siedmiu dni za dojazdy samochodem do swoich posesji. Powołują się na uchwałę o parkowaniu. Dojazdy do posesji traktują jako parkowanie.
Jak widzimy przestępczość tussizmu w Polsce nie zna granic.
( W Poznaniu Grobelny również bezkarnie włamuje się do kont obywateli i uszczupla ich zawartość.)
Tusk dopuszcza się tutaj kradzieży nędznych uposażeń mieszkańców Katowic pozbawiając ich środków do życia
z wykorzystaniem administracji państwowej.

Za politykę wewnętrzną państwa odpowiada premier. Przestępstwa Uszoka uchodzą bezkarnie . Natomiast społeczeństwo ponosi bezpośrednie konsekwencje bandyckiego działania.


Lex dubia

Dobro i zło
Wypływa z natury czynu
Tak! dobro
Jak diamentowy liść wawrzynu
Lśni w piękności mocy
Najpierwsze miejsce
U samego Boga

A jeśli nie?
Gdy lex wątpliwa
Wdarł się żmii jad
Do świątyni wnętrza

Lex dubia non obligat.

Tak! prawda jak oliwa
Krzywda zawsze krzywa
Prawda zawsze świętsza

Prawdo tyś jest żywa
Niby orzeł pełen trwogi
Słoneczna i czysta
A sąd cię tłumaczy
Zwierciadłem Mefisty

Krzywda zawsze krzywa
Bo krzywdą być potrafi
Czas się zatrzymał i ją utrwalił
W słonecznej naturze Siły
Jasności Majestacie
Jak na fotografii

Na próżnoNie umyjesz rąk
Kanalio pseudo prawem

Prawo wątpliwe
Brak mu zobowiązującej siły!
Terror z rąk siepacza
Zapis niegodziwy
Cały świat zatacza
Wadą moralnej postawy

Kanalio! twe ustawy
(O sabahtani lama!)
Będą prawa łamać!

Co czynisz? -
Tworzę ustawy
O żesz nędzo głucha!
Praw się nie tworzy
Formułuje się prawa.Współczuję ci nędzarzu
Żeś się odarł z Ducha.



 
Agamemnon
13.06.2009






Dobro
(fraszka)

A gdy wstąpiłem w samo południe
Do Akademosa zielonego gaju
Ach! jak dziś tu ludnie
Więc stanąłem na dróżek rozstaju
A echo kukułkę powtarzało stale
I oto zbliżył się do mnie Alexander z Hales
Czy wolno zapytać
Kogo mam honor i przyjemność witać?
Ukłoniłem się jemu
Alexander
Miło mi panie
A ja Agamemnon
Czy mogę zadać pytanie
Co to jest dobro?
Odpowiem ci Agamemnonie na nie
Dobro wszelkiego bytu wypływa ze zgodności
Z jego naturą gatunkową
A jeśli chodzi o człowieka?
Dobrem gatunkowym człowieka są czyny
Zgodne z prawym rozumem
Jest to dobro moralne.

Przecież to takie proste wręcz trywialne
pomyślałem i odszedłem w zadumie



Agamemnon
12.06.2009
Słowo ojca (fraszka) 10.06.2009

Melodia serca


Ognie stracone,
Perły dziewczyny,
Dziewczę co kocha,
Wspaniałe słowa
W pamięci są

I złoty księżyc
Patrzy dokoła,
Srebrne obłoki
Rozświeca wciąż.

Nie wyrzekł słowa,
Melodia serca
Płynie gotowa,
Na jednej strunie
Grał Paganini
A sny patrzyły
Na białe róże
Co dookoła
Płakały wciąż.



Agamemnon
13.09.2009 g 21:54 




Słowo ojca
(fraszka)

I znowu poszedłem starym zwyczajem
W pogoni dobrej myśli w gaju i nad gajem,
Za myślą iść, za nią biec, i pędzić za nią.
O myśli o poranku! czy też nocnej zorzy!
Bo ona ducha kształci i człowieka tworzy.

Kierkegaard nad stawem właśnie stał w zadumie
I patrzył w jego lustro wody,
Zatopiony gdzieś w rozumie,
Zanurzony w antypody.



Ośmielony (choć nie był on młody)
Zadałem pytanie?
A on jakby nie słuchał - nadstawił ucha.
Kto to jest ojciec?
Nastała cisza głucha...
- Ojciec, mówisz, ojciec...
Słowo ojca nabiera absolutnego znaczenia
W dziedzinie ducha.



Agamemnon 



Etyka
(fraszka)

Gdy udałem się znowu do zielonego gaju
Na końcu ruczaju wśród skał błękitna rzeka,
A Kierkegaard przechadzał się pod skał murem
I zadałem pytanie.Czym jest etyka?
I odparł:
Etyka ma tą samą naturę co zbawienie wieczne człowieka,
Jest to rzecz, która obowiązuje w każdej chwili.
I tak zbliżaliśmy się powoli do wielkiej przy stawie agawy.
Mistrzu jeśli pan łaskawy, czym zatem jest prawo?
Prawo jest dziełem rozumu, ale nie każdy rozum jest prawy
Odparł.
A ja odszedłem powoli w zadumie



Agamemnon
11.06.2009
Człowiek i Kierkegaard
(fraszka)

Wśród mchów i krzewów, potoków rozlicznych plusk perły
Promienie słońca smugami się wciska
Z harfą słowika w palcach Minerwy
Przechodzi przez wąwóz i skalne urwiska
Wszystko to piękno porośnięte gajem
I tak jak zawsze tradycji zwyczajem
Gdy spotkałem Kierkegaarda zadałem pytanieKim jest człowiek panie?Widziałem jego oczy orła pełne gwieździstego lotuI odrzekł:Jednostka jako jednostka stoi w absolutnym
Stosunku do Absolutu.



Agamemnon
11.06.2009

-->
Etyka i Kierkegaard
(fraszka)
Przechadzałem się ongiś po cedrowym gaju
tak jak to było w mędrców zwyczaju
a myśli moje i mój duch
nie wiedzieć czemu się pęta
(a może nie w cedrowym - dobrze nie pamiętam)
I napotkałem Kierkegaarda
uśmiechnąłem się! - wiedziałem!
że jest to sztuka twarda
a na jego twarzy widzę, że powaga znika.
Czy można mistrzowi zadać pytanie?
Czym jest etyka?
Spojrzał jak gdyby zadających tego typu pytań
nie było wielu
i odparł:
Etyka nie mieści się w granicach tego
kto kogoś innego
dla własnych celów
poświęca.
Nie pytałem już więcej
i tak jak przedtem stałem odszedłem powoli,
Zasłuchany w jego słowo w obszarach oddali.


Agamemnon
10.06.2009

-->
Tabloidalność
(fraszka)
I znowu jak zwykle znalazłem się w gaju
A Jowisz rzadko tu piorunem karze
Bo tu królują mądrości ołtarze
Pośród cyprysów, srebrnego ruczaju,
Słowik wesołym witał świergotaniem.
Napotkałem ducha Arystotelesa.
Panie nie widziałeś Kierkegaarda
Pośród cyprysów alei szeregu?
Dziś go nie będzie – jest na zabiegu.
Przepraszam, coś poważnego?
Nic takiego, nic takiego, to tylko starość
mój drogi kolego.
(O kolegą mnie nazwał w dobrym głosu tonie
po powrocie do domu pochwalę się żonie.)
Pytaj!
Czy nasze p[okolenie MUSI oszukiwać samo siebie,
Czy nie wykształciło się dostatecznie w wirtuozerii tej sztuki?
Odparł:
Powtarzaj to za mną, niech wiedzą to inni,
Nie powinni.


Agamemnon
10.06.2009
Kwiat paproci
(fraszka)

Dziś gaj był purpurowy
Przechodziło właśnie liberalne lewactwo, sępy
Kruki, wrony i inne robactwo
Zdeptano kwiat paproci
Wskrzesiłem go
Serdecznym i ciepłym oddechem
On odrzekł ze złotym uśmiechem
Tryumfu monet nie znam
Lecz pieśni starożytne
Wejdą w wasze wieszcze
I potoki złote się zleją
W jedno jezioro błękitne
I świat starożytny
Świat kwiatów
Poda rękę wstecznemu
Waszemu światu
Dam lody czystej wody
Rozkołyszę niebo szeroko
I diamentowe deszcze
Z potęgą prawdziwą
Od błękitnych gwiazd
Posypią się jeszcze
W studnię głęboko
Byście czerpać mogli
Błękitną wodę żywą
Wyborny napój cienisty

Po powrocie do domu
Rzekłem: moi złoci
Odkryłem zdeptany kwiat paproci.



Agamemnon
14.06.2009
Polityka
(fraszka)

Dziś spotkałem się w gaju
Przy krystalicznym złotym ruczaju
Z nieznanym mi dotąd Grekiem
Gdy spytałem o politykę
(Szedł z małą dzieciną)
Dziecko mi odrzekło liryką:
Lepiej być nieszczęśliwym człowiekiem
Niż szczęśliwą świnią.


Agamemnon
11.06.2009