środa, 1 lipca 2015



Maryja Królowa Polski 
Maryja Królowa Unii Europejskiej 

(wariant czwarty) 




Wniebowzięcie co chwałę Twoją rozpromienia i głosi 

Na złotych ustach magnifikatu 
Złotym promieniem nadziei jak jutrznia się tworzy - 
Gdy wracasz do swych dzieci w przeróżnych epokach 

I wszystko Królowo co słowa Twe nam przynoszą 

Przyjmujemy z uwagą. 



Ciężarem życia styrana , czekałaś zgodnie z rytmem czasu 

Który dla ciebie się spiekał 
Serce matki najprostsze, serce matki bezradne 
lecz w żywym zanurzone źródle 
w samym Boga południu . 

Gdzie jesteś poezjo? 

czy i w niebie brak wyrażeń 
dla wielkości Boga, jego syna i Maryi? 

Słońce to tylko wodór przechodzący w hel, 

planety to tablica pierwiastków niewielka 
a  sen ubrany w przepowiednię 
zamienił się w coś co nie umiemy zapowiedzi ogarnąć. 

Pozostaje nam tylko milczące uwielbienie 

a potem już złotolica 
nadzieja – bardziej rzeczywista niż rzeczywistość bólu  kamienia 
i chleba. 

Nie dziw się zatem niebu – samo jest pogrążone w zadumie 

i nic piękniejszego od zadumy nie umie wyrazić; 

*


Cóż to dla Pani być w słowie Pana? 
Od Boga przyszła!

On co chwałę Twoją rozpromienia i głosi 
Słynna i czczona od lat dwóch tysiąca 
Na złotych strunach magnifikatu świata 
Świetlistym traktem wśród narodów słońca; 

Złocistym kołem się ściele świętym Boga Miastem 

A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu; 

Laur słońcem otwartym świecił nad głową, 

Błękitny diadem z gwiazd dwunastu w ozdobie 
Tak Przenajświętsza gdy stoi na globie 
Depcząca węża swą stopą stalową, 
Husarią wielkiej odsieczy wiedeńskiej – 
Okryta płaszczem niebieskim panieńskim 
I gwiazd dwanaście jej płonie nad głową – 

- A tymczasem na jutrzni różowej, 

Królowa co łączy ziemię wraz z niebem 
Majestatyczna - nad pogańską zgrają 
Święta - w koronie niebieskiej, perłowej 
Nad którą ciągle - ranne gwiazdy wstają... 



Niebieskie dziewczyny przynoszą płaszcz biały 

Niechże tak chwałę anielstwu opowie 
Z księżycem u nóg w splot złoty wspaniały 
Co płonie z gwiazdami na głowie 
Dla swej królowej na tronie 


I do was wszystkich: wy  którzyście smutni 

Idźcie do matki, patrzcie w błękity 
Oto gwiazd dwanaście wszystkie w kształcie lutni 
Wychodzą z fal morza gdzie zorzą się świty 

*



Słońca girlandy niby z kwiatów plotła 

Miesiąc srebrny pod nogami gniotła 
Słońce lecące trzymała nad czołem 
Szła nad lasami i leciała dołem 
Tęcze ją ciągle oskrzydlały kołem
W chórach serafickich wtórującym grzmocie 

O twarzy pięknej ponad archanioła 

I po anielsku zbierać ducha z duchem 
Piękność jej jadłem jak wąż który zioła 
Okręca swoim żelaznym łańcuchem 

Na tronie niby święta palma kwietna 

Ponad anielska najwyższa w orszaku 
I wysmukłością postaci szlachetna 
Na turkusowym jak niebo czapraku 


Złocistym traktem się ściele świętym Boga Miastem 

A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu 

*

W splot złoty z gwiazdami jak diadem na skronie 

Jak zorza, niebieskie klejnoty jak harfy niech grają 
Niech gwiazdy płoną jak morza w koronie 
Niechaj powstają wszechświaty wysokie i ziemia niech słucha – 
Różowa piękność królewskim pozwaniem. O Panie! 
Nie z ciała wskrzeszona ja jestem lecz z Ducha.







autor: Agamemnon 


ps. 


wezwanie 



Chodźcie z nami 

patrzcie w niebo! 

tam górami bądźcie 

i chodźmy górami! 

bo nad nami nad wzgórzami i morzami 

Stella Maris Stella Orbis na błękitach 
z gwiazd dwunastu na gór szczytach 
sprzyjająca 

chodźcie z nami patrzcie w niebo! 

tam górami bądźcie i chodźmy górami 

za górami wielkie morza 

w pół obręczy, gwiazd dwanaście na gór szczytach 
słońc płonących - królująca 

Na krawędziach słońc przełęczy 

sic ut maris po przestworzach 
po promykach biegnie słońca 
radius Dei w kształt błękitu 

Tam wśród słońca na wpół tęczy 

gwiazd dwanaście na gór szczytach 
po promykach biegnie słońca 
na krawędziach gwiazd przełęczy 
słońc płonących - Stella Orbis jaśniejąca 


Chodźcie z nami patrzcie w niebo 

diamentami płachty skrzące 

kosmicznymi przestrzeniami 

zostawiamy - 

zostawiamy krwawą ziemię 

krwawe słońce 



Agamemnon 





ave 





największa z cudów - się nazywająca 

Ancilla Pańska - jaśniejąca w słońcu - 
w błękitnym płaszczu Trójcy majestatu 
sądzisz że wody na przejrzystym tronie 
w diamencie nową jutrzenką ubrana 
królowa niebios i królowa światów 

nam przewodniczy w domu mym koronie 






Agamemnon 

07.11.2011 20:15