środa, 18 czerwca 2008



Wścieklizna



Za siedmioma gdzieś górami
I za siódmą chyba rzeką
Nieodłącznie z wyborami
Pełną pysków wielką teką


Różne wrzaski, hiper krzyki
Zachwalały wręcz stadami
Tuska super der Dzienniki,
Zachwalały polskojęzyczne
Różne męty zagraniczne


Zachwalały nam handlowca
W Anglii boya w Polsce chłopca
Co handlował na bazarze
By nam królem został w darze !

Baju baju, będziesz w raju
Jest to zbytek pełen łaski
Wybierajcie ! będziem bili wam oklaski !
I nie rzucać będziem błota.


Tak jak była mediów rada
Do wyborów szła hołota
I kołtunów pełne stada.


No a teraz prawda prosta
Prawda jest tu taka.
Polska za to, za premiera
Obleśnego ma prostaka !

Jak jesienne przyjdą śniegi
Rządkiem idą za Tuszczenką
Za upadłą jak panienką
Poszły całe świń szeregi


Czy nadzieja jest w Pawlaku
I w Ćwiąkale, może w Klichu
Więc reformy gdzieś na haku
Powieszono, ani widu ani słychu.


Bardzo dobrym Tusk krętoszem
W mas medialnym jest pod kloszem !
Oczywiście, że jest dobry
TVN-y pełne usta


Polskożercą nie jaroszem
Gryzie wokół pyskiem kobry!

Z kreowano nam oszusta!

Wypraszamy TVN-y, der Dzienniki
Na śmietniki! 
tam wasz godny poczęstunek.

Poczekajcie !
Wystawimy wam RACHUNEK!




Agamemnon 





Są dwie drogi: jedna droga życia, druga droga śmierci
i wielka jest różnica między nimi.

Didache




Jedni POJĘLI - co zewnętrzne w nich żyje
I tylko tyle w swoim życiu mogą
Tu się materią w materii się wierci
Ateistyczny tworzą humanizm - cywilizację tworzą śmierci.
Własne ich imię martwym słowem będzie !

Drudzy czują własne, wewnętrzne ducha głębie

Zakreślają horyzontu nieskończone dzieje
Po odwróconej elipsie słońca drogą
Wieczność w jednej chwili zwarli jak rozpacz i nadzieję
W bożą jednię łączą dojrzałego lata
Przenosząc wieczność nad dachami świata

I tak przechodząc z pokolenia na pokolenie

Spełniają zwyczajne jak chleb spełnienie
Od samego zarania od progów spowicia
Ludzką wnoszą kulturę - ludzką cywilizację życia!


I OD TYCH LUDZI DLA ŚWIATA PŁYNIE OTUCHA
BO RODZĄ LUDZI I BOSKIEGO UJAWNIAJĄ DUCHA.




Agamemnon


Możliwość



Człowiek z Bogiem prawdą żył
Bóg z Człowiekiem Prawdą był


Ale człowiek miał swój mózg
Bóg mu zaczął ciążyć już
Więc go skreślił wszerz i wzdłuż
Ateistą został już

I tryumfu wydał głos!

Ukuł własnych ustrój praw
Stworzył człowiek apostata
Wśród diabelskich bitych braw
Niezawisły sąd Piłata

I srebrników pełen trzos !

Skuto Boga w słabość w śmierć
Człowiek kłamstwu podał dłoń
I do kłamstwa zwrócił twarz
W odczłowieka uszedł toń
W wód bestialstwa wniknął wraz
Boga przybił on na krzyż

Stał się bogiem wszerz i wzwyż

Bóg dla niego głupstwem wciąż!

Człek przyprawił Go o śmierć
W grób Mu rzucił ziemi piędź.

Nie minęło czasu mało
Bóg był w grobie aż trzy dni
Jego ciało Zmartwychwstało
Boskim słońcem się rozwidnił
I na wieki będzie rano


Bóg był w trzy dni w stanie śmierci
Kim ty jesteś śmierci ? kim ?
Bóg był tylko w stanie śmierci
Ale śmierć nie była w Nim.

Bokiem przeszła śmierć skrzydlata
Zmartwychwstaniem słońce widni
Bóg odkupił grzechy świata
Swoją męką, grobem w trzy dni
Nieśmiertelne Jego Dzieci.

Śmiercią umrze apostata !

Dla boskiego pokolenia
Bóg odkupił grzechy świata
Daje łaskę nawrócenia
Słońce Zmartwychwstania świeci


Nawróceni - Jego - Dzieci
Bokiem przeszła śmierć skrzydlata
Dla boskiego pokolenia.

Śmiercią umrze apostata
Bo nie uznał nawrócenia.





Agamemnon

Choć serce twoje wyschło w piersiach twoich
Choćbyś miał rozpaczać i wątpić w swego brata
BĄDŹ ZAWSZE BEZ WYTCHNIENIA W POWINNOŚCIACH SWOICH!
Szczęśliwych i świetlistych dni doczekasz się za to !



Gdziekolwiek jesteś z bliska czy z daleka
O SERCE DUMNE O SERCE STROSKANE
Weź to co przyjąć możesz od człowieka
Weź pieśń - po pieśni poznasz we mnie brata
Ta pieśń z innego - jak ty jesteś świata!


Bo ludzkość ma wielkie PRAWDY OŁTARZE
Co się krzesają w strasznych zmagań bojach.
Aniołowie wejdą co się może zdarzyć
Jak śnieg w arcybiałych i w złocie tkanych strojach.


I jak bracia zjednają się z nami
I chór z anielsko-ludzkich powstanie głosów
Bo człowiek swą pracą ponad wiekami
Połączy ziemię z niebem i dotknie niebiosów.


I ludzkie dzwony podobne będą boskim tonom
Złociste i perłowe spiętrzą się ich stosy
I popłyną w kierunku ku niebieskim dzwonom
Od których odbiją się echem niebiosa.





Agamemnon