Poezja egzystencjalna odtwarza związek pomiędzy ciałem i duszą
środa, 20 lutego 2013
moja twarz jest bardzo ponura
i Ojczyzna jest w wielkiej potrzebie
moje słowa są ciężkie kamienne -
pokaż czym jest twoja Polska.
Agamemnon
żołnierze wyklęci
(replika do wiersza villanella astralis autorstwa Miladory)
w żołnierskiej myśli czas z obliczem
rozświetlił duszy ludzkie twarze
a gwiazdy przecież lśniły dla nich
jak piorun złoty gloria nike
przychodzi z mieczem tamtych zdarzeń
osnutych w czasie sinych mgławic
z wolna powstają bez ryzyka
nikt się już nigdy nie odważy
zepchnąć ich w czeluść gwiezdnych granic
wychodzą znowu jakby w lustrach
z zwykłymi słowy na swych ustach
każdy miał w ręce mały kamyk
Agamemnon
21.12.2012 21:39
wtorek, 5 lutego 2013
refleksje z psalmami Dawida
łabędziem białym płynęły niebiosa
kwiaty na łąkach diamentowe rosy
z błogosławieństwem a duch się unosił
pośrodku jeziora
duch kwiatu rośnie w te krainy wkroczył
to ziarno złote już zawarte w kłosach
spojrzałem - z wolna jutrzenka perłowa
z widokiem wzrosłym przechodzi w błękitach -
łąki jaśniały soczyste zielone
z pobliskiej rzeki kryształem pojone
- trącałem harfą psalmami ku chwale
zwiewały światła przejrzyste kryształy
i polskie orły na tarczach wybite
słysząc tą wielką jasną życia mowę
- nagle poczułem że rosną mi siły
i że się do mnie przybliża Duch Słowa
jam zadrżał jakby prawdy diamentowe
wygrane w harfach - jam zastygł i słuchał
na nieskończoność wznosiły się ducha
a serce było tylko o połowę
niż być powinno - pełną bramą ducha
we śnie poznałem - jak miecz obosieczny
przed tronem Jahwe stoi prawda prosta
tak precyzyjna jako splot słoneczny
jako przędziwo złotego rzemiosła
nowy wiek blasku korny Apostole
jak bukiet piękna natury wybucha
obecny w białych zakwitłych ogrodach
w kroplach na listku pół rozkwitłej róży -
czarne łabędzie pływają po wodach
kontrola piękna z ogniem na czole
wewnętrznym aktem blask z pokładów ducha
posiadłem dom mój w domu mego Pana
jak kielich złoty i jakże słoneczny
gdzie sens radości jest jak prawda prosta
jak wulkan kwiatów kolorów jaśnieje
gdzie sens radości jest przyczyną życia
i tyle piękna mogłem w oczy włożyć
i tyle słońca i pięknych postaci
aż jakaś chwała dochodzi aż od dna
gdy z lutni święty dźwięk
- promień ozłocił
gdy puchar złoty ożywia nam ducha
i nektar życia dolewa do duszy
to losy nasze tak dziwnie jaśnieją
wewnętrzna jedność w określonym celu
z kwiatów co miłą woń dają i patrzą
a patrzeć na nie - oczy szaleją
słońca kraina i piękno ogromne
duch kwiatu urósł w te krainy wkroczył
a gdzie nie wkroczył to wkroczy tam jeszcze
- umiłowawszy to miejsce na ziemi
gdzie Pan Bóg polskie żywe kwiaty stwarza
więc do ciepłego uśmiecham się słońca
gdzie one rosną po każdej zagrodzie
zaczarowane i górom i siołom
w rozsłonecznionym uśmiechu na twarzy
gdy twarz aniołem - patrzę
kryształy słońca jak pluszczące lody
jak krąg słoneczny przetaczał się kołem
taka pieśń piękna i niedośpiewana
duch się płomieni od wewnątrz się żarzy
posiadłem dom mój w domu mego Pana
w rozsłonecznionym uśmiechu na twarzy
gdy twarz aniołem - górą i dołem
patrzę
jak w wielkim teatrze - zdumionym
przyszedłem w ciało ubrany płomienne
w słonecznych mocach stojących na straży
duch się płomieni od wewnątrz się żarzy
wziął serce ludzkie a oddał kamienne
Agamemnon
sobota, 2 lutego 2013
egzystencja i konieczność
za czułe słowa i za radość ramion
płomień wdzięczności niech będzie przy tobie
i pocałunek na perłowej skroni
na wieczność składam i na twych stopach
i na twych dłoniach - mamo
to tylko kwestią jest szeregu godzin
konieczność nie toczy sporu z czasem
gdy czas jest funkcją skończoną
gdy czas jest funkcją narodzin
niebawem znów spotkam się z tobą
i dotknę ustami twych skroni
Agamemnon
21.12.2012 21:39
za czułe słowa i za radość ramion
płomień wdzięczności niech będzie przy tobie
i pocałunek na perłowej skroni
na wieczność składam i na twych stopach
i na twych dłoniach - mamo
to tylko kwestią jest szeregu godzin
konieczność nie toczy sporu z czasem
gdy czas jest funkcją skończoną
gdy czas jest funkcją narodzin
niebawem znów spotkam się z tobą
i dotknę ustami twych skroni
Agamemnon
21.12.2012 21:39
przypowieść biblijna
rzekł Bóg do człowieka
-rozbieraj się.
człowiek zdjął to co miał
na sobie.
ale Bóg wyrzekł
-rozbieraj się dalej.
człowiek zdjął skórę
i stanął cały czerwony od krwi.
rzekł Bóg
- dalej.
i człowiek zrzucił z siebie
swoje mięśnie -
pozostał szkielet trzewia i zawartość czaszki.
i wyrzekł Bóg
- dalej.
i zrzucił człowiek trzewia
i stanął szkieletem i mózgiem.
lecz Bóg wyrzekł
- rozbieraj się dalej.
i poukładał człowiek swoje
kości na mały stos
i pozostał mózg.
mózg miał bezmyślny.
co żeś zrobił ze swoim mózgiem
- zapytał Bóg.
mózg mój – Panie – jest młody
wykształcony wg standardów
europejskich
jest nowoczesny i postępowy
- liberalny.
zasmucił się jeszcze bardziej Bóg
po czym wyrzekł.
- dałem ci możność
dotknięcia granic poznania
i możność stwórcy
a ty odszedłeś od moich darów.
i oddalił się Bóg jak ten który przechodzi
i nigdy nie wraca.
Agamemnon
rzekł Bóg do człowieka
-rozbieraj się.
człowiek zdjął to co miał
na sobie.
ale Bóg wyrzekł
-rozbieraj się dalej.
człowiek zdjął skórę
i stanął cały czerwony od krwi.
rzekł Bóg
- dalej.
i człowiek zrzucił z siebie
swoje mięśnie -
pozostał szkielet trzewia i zawartość czaszki.
i wyrzekł Bóg
- dalej.
i zrzucił człowiek trzewia
i stanął szkieletem i mózgiem.
lecz Bóg wyrzekł
- rozbieraj się dalej.
i poukładał człowiek swoje
kości na mały stos
i pozostał mózg.
mózg miał bezmyślny.
co żeś zrobił ze swoim mózgiem
- zapytał Bóg.
mózg mój – Panie – jest młody
wykształcony wg standardów
europejskich
jest nowoczesny i postępowy
- liberalny.
zasmucił się jeszcze bardziej Bóg
po czym wyrzekł.
- dałem ci możność
dotknięcia granic poznania
i możność stwórcy
a ty odszedłeś od moich darów.
i oddalił się Bóg jak ten który przechodzi
i nigdy nie wraca.
Agamemnon
***
wąż na drzewie ogrodu chytry lecz przegrany
odpłynął na zawsze
za mróz przy świetle księżyca
i za pragnienie jutrzenki
za pagórki i wzgórza
za wyspy i półwyspy zachodzącego słońca
w palecie płonącego rubinu
za noc gwiaździstą jak diament
w kosmicznej przestrzeni
za psałterz Dawida
za gest Chrystusa niewysłowiony
rowy pełne bławatków
łąki pełne ślazów
pola pełne czerwonych maków
za dotknięciem Jego tajemniczego spojrzenia
Agamemnon
piątek, 1 lutego 2013
Polska solidarna
Boże jak tu ciemno
z przedziwną zasłoną
i lampą rozbitą olejem rozlanym
i dług stał na szali
męczarnio szatana
podmioty tajemne
życie za wami
nie będzie świtania.
gdy śmierć i życie
stanęły przede mną
przybliżył się znowu
okropny ciężarze
dziś spać nie mogę
widziałem postać jakby ze stali
to szatan przegrany
ponuro patrzał
jak ciemność.
gdy śmierć stanęła
przed oczami mymi
i ktoś parszywy wyszedł z pomroczy
życie zabłysło
in oculi mei
w promieniach słońca
i gwiazdach północy.
lśnił odblask Pana
jak wschód jutrzenki
gdy życie przed nami
świętymi krużganki
jak świat chorałów
ten pociąg do nieba
wjeżdża pomału
wśród kwiatów i ptaków polnych.
Agamemnon
Subskrybuj:
Posty (Atom)