Poezja egzystencjalna odtwarza związek pomiędzy ciałem i duszą
sobota, 30 kwietnia 2011
nie ma mocy pozytywnej
gdy przestępstwo jest władzą –
gdy władza wyniszczeniem
gdy wnosi destrukcję jednostkową
i totalitarną.
gdy życie zamienia w pustynię
wśród ruin i suchego wiatru z piachem
wśród aplauzu medialnego amoku.
pytasz co robić?
od twej odpowiedzi
którą sobie udzielić musisz
zależy twoja wieczność.
a co z tymi którzy nie zadają takiego pytania?
Agamemnon
30.04.2011 12:38
czwartek, 21 kwietnia 2011
wtorek, 19 kwietnia 2011
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
serce z kryształu i dusza z kryształu
świeciły jasno na niebios lazurze
poczęta niby jak kwiat słonecznika
i na promiennym płynęła chórze.
wzięła głos nowy i światło promyka
- a gdy fortepian dotykał bruku
sięgnęła płótnem swym Weronika
z krajów zaświatnych który ją zrodził.
księżyc był pełny i gwiazdy w koronach
świeciły jasno na niebios lazurze
gwiazd mateczniki w podniebnym chórze
jak z podniebnego srebra i złota.
i na promiennej popłynęła łodzi
o brzasku światła dnia trzeciego z rana.
Agamemnon
09.04.2011 00:33
czwartek, 14 kwietnia 2011
młodym duchom
wpłyń w wędrowne łąk kobierce
nawet w słońce pod strumieniem
co w tatrzańskich gąszczach płynął
i w bielutkie twarze dziewcząt -
w kwiatach polnych nad równiną
- rozdmuchane w lekkim wietrze
gdy czar ducha był aniołem
gdy łódź z kwiatów płyń pokojem
tak jak ongiś ja płynąłem
Agamemnon
14.04.2011 14:49
środa, 13 kwietnia 2011
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
spostrzegłem go z otwartego okna campingu
aż wyszedłem na zewnątrz aby popatrzeć...
wchodzę jak co dzień w nowe zdumienie –
wobec promieni czerwonozłotych przeciskających się
między szparami purpurowo-granatowych smurzystych obłoków
na tle jeziora ognia z potężnym okręgiem szkarłatu
nieporównywalnego widoku rubinowej kuli.
tymczasem Słońce powoli skrywa się za Ziemią
w palecie przestrzeni niezrównanych kolorów
w codziennej inscenizacji indywidualnej – a zawsze innej -
kończącego dzień teatrem jak pieczęcią dnia.
spoglądam na wzgórza zachodzącego słońca
na lasy coraz bardziej zapadającego mroku
na cały krajobraz jak na modlitwę z psalmami
w ornamentach niekończącego się piękna niezależnego.
Agamemnon
11.04.2011 13:12
Ps.
Ktoś rozpalił już ognisko. Powoli niebo zamienia się w ciemny błękit z niewielką ilością świecących punktów z zanikającą paletą barw. Aż nadchodzi granatowa noc z miliadem iskrzących gwiazd diamentowych. I tylko od strony ogniska dochodzi śpiew. Na dwa głosy. _____
niedziela, 10 kwietnia 2011
(wariant skrócony: zachodu słońca)
spoglądam na wzgórza zachodzącego słońca
na lasy coraz bardziej zapadającego mroku
na cały krajobraz jak na modlitwę z psalmami
w ornamentach niekończącego się piękna niezależnego.
tymczasem Słońce kryje się za Ziemią
w palecie przestrzeni niezrównanych kolorów
w codziennej inscenizacji indywidualnej - zawsze innej -
kończących dzień teatrem jak pieczęcią dnia.
Agamemnon
10.04.2011 23:02