piątek, 28 stycznia 2011


Nie ostatnie pożegnanie

Weźcie siostry pod ramiona
zaprowadźcie tam gdzie ciało
może skonać

przyjdź kapłanie podaj Boga
w małym ciele

no a potem co ma być już
niech się dzieje

duchy wiedzą nie ostatnie
jest to przecież pożegnanie
w śmieci bratniej

wszystkim tutaj daję słowo
że po czasie znów spotkamy
się na nowo

moja świeca choć ze łzami
już zagasła pod jesieni
sztandarami

już odchodzę w drogę mleczną
niepodobna bym tu został
całą wieczność


Agamemnon
29.01.2011 18:32

czwartek, 27 stycznia 2011


Zapytałem sędziwego Greka
(fraszka)

jak zawsze chciałem starym zwyczajem
poczuć znów w skroniach chłód ranny w gaju
zadać pytanie egzystencjalne –
podziwiać piękno wschodzącej jutrzni
w słonecznych plantach wśród oleandrów.

zobaczyć białą parę łabędzi
o złotych oczach i sercu gołębim
gdzie fale potoku rwą się i pędzą
pośród cyprysów i skalnych zrębów.

chcę się dowiedzieć rzeczy ostatniej
co warunkuje los ludzkiego bytu
gdy się zbliżyłem do Greka (krwi bratniej)
gdzie mądrość ducha u podstaw zaszczytu
niezmiennie stoi.

czym jest śmierć wieczna? zadałem pytanie
odbite echem mistrza Stagiryty
i doświadczeniem Parysa Troi.

TO BRAK
MOŻLIWOŚCI UCZESTNICZENIA W DOBRU.

stary Grek odrzekł na powitanie
z lekkim uśmiechem myślą przybity.


Agamemnon
27.01.2011 14:22

piątek, 21 stycznia 2011


spotkanie z Simone Veil

(fraszka)

noc się kończyła - spieszyłem do gaju
Akademosa a za mną poranek podążał
wspaniały
chciałem go widzieć
nad pagórkami ponad palmami
a także przy szklistym i rwącym ruczaju
całego w rosach.

a oto pani już na spacerze - widzę
w lutniach słowika
odbitych echem
pełna uśmiechu
pełna mądrości o jakich mało
i rzekła do mnie:
czego tu szukasz młody człowieku? -piękna i prawdy oraz uśmiechu - odpowiedziałem
jak filozofom wielkim przystało.


Agamemnon
20.01.2011 23:00


powtórne spotkanie z Simone Veil



w zapachu nardu uśpionym wietrze
wybrałem się znowu do pięknego gaju
Akademosa by w szklistym ruczaju się przejrzeć
i pooddychać świeżym powietrzem

noc już odeszła – jutrznia perłowa
światełko małe spod ziemi szczytów
promienistego świata połowa –
wschodziła wolno wśród szklanych błękitów.

aż oto widzę idzie matrona
jest na spacerze ubrana
w grecką tunikę -
chcę aby w brzasku duch Salomona
napełnił gaj ten piękną muzyką.

witaj Simone! – powiedz mi pani –
jaka kondycja jest ludzkiego losu?

(od tego fatum – nikt się nie uchroni
ono podstępnie – jak wąż się zbliża)

odpowiem tobie Agamemnonie:
ktokolwiek bierze miecz zginie od miecza
ktokolwiek nie bierze miecza zginie od krzyża.

I tak jak stałem – nie oddychałem
bo duch pierś moją myślą zatykał!

*
a w gaju mądrości prometeańska
odwiecznie Pańska płynie muzyka.

Agamemnon
22.01.2011 3:45



t

trzecie spotkanie z Simone Veil
(fraszka)

poszedłem znowu starym zwyczajem
(jak wiecie już o tym)
jutrzenkę błękitną powitać nad gajem –
tymczasem zenitu dosięgał
w świergotach słowika
promień słońca wyspany tak jasny jak złoty
i brodził wśród szczytów
Olimpu.

witaj Simone tak wielka damo
wśród filozofów zagadnąłem
spacerującą panią tym razem w rzymskiej tunice.

witaj odrzekła.
czy ja ci mogę zadać pytanie Agamemnonie?
ależ pani...
ty który stałeś u wrót Troi szczytów
powiedz czym jest sprzeczność?

sprzeczność wchodzi w konsekwencje głębi
natury bytu (to krzyż) - odrzekłem.

*
i tak w zadumie powoli odszedłem –
na chwilę przecież stanąłem przed niebem
na chwilę również stanąłem przed piekłem.

Agamemnon
26.01.2011 00:12

sobota, 15 stycznia 2011


Zasada jedności
Dzięki nauce mamy wiedzę,

dzięki filozofii mądrość,
dzięki Chrystusowi czystość serca.
Te trzy stanowią o człowieku.


Nie ma tu dysonansu
pomiędzy rzeczywistością a prawym rozumem.

Może występować jednak pomiędzy
jej "rozumieniem" ale to już sprawa
subiektywizmu poznającego podmiotu.


Agamemnon

wtorek, 11 stycznia 2011


co z nimi będzie

żyłem w pokoju wśród pracy i w głodzie
świadom zapisu – świeca ma zgasła
za dwa dni odchodzę
zostają dzieci zostają wnuki
co z nimi będzie
gdy martwy łabędź pływa po kosmosie



Agamemnon
11.01.2011 20:47

Ave Horacy!

Tu pośród szczytów trwa sztuki ojczyzna
Nektar czerpiący słodycz z faktów Arte
Ruczaju fale co tu płyną bystrze
Okiem zerkają na grzbiety Sorakte
I chłodna ustroń gajów doń się przyzna
Że był eolskiej pieśni mistrz nad mistrze!

Gruby poeta z laurem na głowie
Kiedy najpierwsi zbiegli się lutniści
Prowadził przed się brzuch wypasiony
A przed nim zgodnie szli równo Eole –
Muzo! co złotej lutni stroisz tryby
Za którą sprawą ona śpiewnie gędzi
Ty która umiesz nawet nieme ryby
Gdy zechcesz pieśni nauczyć łabędziej

Quem Venus arbitrum dicet bibendi
Napij! się z nami masyckiego wina
Puchary złote już niosą na tacy.
Naleję Febe i Faunom zarazem
Z dwuusznego sabina. Panie... więc pozwól–

- Niech żyje Horacy!!

Agamemnon
10.01.2011 3:35