Poezja egzystencjalna odtwarza związek pomiędzy ciałem i duszą
niedziela, 26 grudnia 2010
Rzeź i ucieczka do Egiptu
Nagle ton jakiś - a światu nieznany,
Wyszedł jak trybun - potworny i żywy,
Złowieszczy – twardy – smętny – ołowiany,
Prawdziwy – ciężki – lecz zawsze straszliwy.
Świat zamilkł – stanął - w te pieśni wsłuchany,
Umęczon w sercu – a tej pieśni chciwy.
Bóg uciekł... – gwiazda zaświeciła w dali
Niosąc w swym grzbiecie cień gwoździ ze stali.
Gdy łańcuch krwawy dzieł czynów haniebnych
Nie oparł się przeto bogobójców karze -
Rozbłyskiem strasznym dzieł wielkich nikczemnych,
Był ogień i krew – mnóstwa gadów twarze,
Wulkanem czynów szkarłatnych podniebnych,
Jak wężowiska w podskórnym pożarze.
Siła zagładna przelanej krwi bratniej
Przybrała kształty istności szkarłatnej.
Agamemnon04.01.2010 21:44
piątek, 24 grudnia 2010
jakie pękły w swych formach ogniwa
czwartek, 16 grudnia 2010
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Rorate
Bo w ziarnie, co jest we wnętrzności łonie
I w alabastrach ciał i serc rubinie
Widzę tę światłość, co jest na Syjonie
Bo Pan wysłuchał... I w małej dziecinie
Przyjdzie ktoś wielki – lecz w wielkiej zasłonie,
A gdy czas przyjdzie... - wszystko się rozwinie,
W wielkości kształtów potęgi natury
Z drugiej po Bogu - Przenajświętszej córy.
I rzekłem do niej: - „Pan Bóg nas wysłuchał
I miejsca nasze nawiedzi wspaniale
Oto zaprośmy w dom wielkiego ducha
Niech darzy życiem duchy nasze stale”.
Oto nadchodzi On - wielka otucha
W Duchów świętością zlanych doskonale
W Trójce jedności - i świętych jest który
Bytów imieniem i tronów natury.
niedziela, 7 listopada 2010
Mgła
Oczarowany w zaczarowanej
we mgle lubomskiej jak welon mlecznej
a w krotochwilach zapominanej
jak trwa w półsennym a zawieszonym,
pośród przestrzeni bladym powietrzem,
pośród przestrzeni stojąca prawie
pośród ogrodów, ów zapomnianych
oraz uśpionych, oczarowanych,
bajecznych światów,
wymalowanych chyba na jawie
co tylko stoją a nic nie słyszą
jakby w zamglonym wiszącym stawie
i rozrzedzoną stojącą ciszą –
lecz jakże innej czaru krainy
niezapoznanej a takiej bliskiej
takiej rodzinnej
Agamemnon
Wszystko zamglone... a nad moim słuchem
Panował cudny, piękny język Słowa
I każdy wyraz wydawał się duchem
A pieśń jak duchów miłośnych rozmowa
Jak światło piękna wlatywała uchem.
Juliusz Słowacki
sobota, 6 listopada 2010
oto
jeden gest błękitu
Z bogów gaju
wraz z gwiazdami lanckorony
odlecimy gdzieś do krajów
w świat gałązki
co nas zrodzi
i radością się zapalim
niepoznaną
po błękicie niebios toni
oto
lecim wielkim lotem
a pelikan
czarnopióry
i królewskich sił objawień diadem złoty -
z nami -
dobrem w sobie doskonałym
wchodzi w biały sad jabłoni
tylko
jeden gest błękitu
jak kwiat cięty
jedna miłość
jedno życie
promień jeden
lśni odbity
obleczeni w ogień święty ból przełomów
i w zwycięstwo
jak w zwierciadle jednolitym
Agamemnon
06.11.2010 9:55
sobota, 30 października 2010
( wariant rymowany)
Tu w tajemniczą w pajęczą przędzę
czas się uwieńczył – i stoi dalej,
gdzieś w rozpostartej naprzeciw głębi
tkwi w korowodach splątanych alej.
Niebo stalowe bez słońca,chmurek
biała stojąca mgła księżycowa
kontury domów drzew i podwórek –
– ani jesienna mgła tu zdumiona
i pochylona nad kartofliskiem
nie baczy pełnym już zaoranym
szarym i zimnym z szarugi rżyskiem
liściastej pani.
Tu z pół istnienia ucieka promieni
i widzę wszystko w zadumy łonie,
wiązy się wiążą w jedność jesieni
na progu zimy w biel zatopione. –
– Pokryte całe widzę przestrzenie
białe mgły były – duch się unosił
w konturach płotów jak w zapomnieniu
drzew osowiałych w koło stojących
i śpiących wrzosów.
Anno jesieni mgłami okryta
nad zagonami wszystko się piętrzy,
tu świat zamglony formą zawitał –
trudnym wiązaniem tajemnym wnętrza.
Agamemnon
30.10.2010 15:21
sobota, 16 października 2010
niedziela, 4 lipca 2010
Pośród milczenia czy mowę się słyszy,
I biedne oczy i posmak tygrysi;
Agamemnon
niedziela, 20 czerwca 2010
piątek, 30 kwietnia 2010
ten kwiat pamięta – o! żywe wskazanie
całe to piękno od kwiatów tajemne
o geście woni – prawdziwie anielski
moc w tobie piękna! pod piękna władanie –
oddają całe ogrody panieńskie
jak w boskim gaju zostało już we mnie
kwiaty jakoby – pastele w sukience
nektary złote aromat jak miody
napój dla oczu – z kwiaciastych koktajli
i oczy wznoszą jak twarze dziewczęce
blade jak perły w zapachach konwalii
korony z płatków – z kroplami od wody
kielichom kwiatów czas mój tu poświęcę
ponad grzędami wiosennej batalii –
-->
poniedziałek, 26 kwietnia 2010
piątek, 23 kwietnia 2010
Agamemnon
czwartek, 15 kwietnia 2010
Stan ducha
(opluwaczom prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej profesora Lecha Kaczyńskiego poświęcam)
...
te smutne błędne
postacie senne
z krainy rażenia
miesiące płócienne
tkwiące w półcieniach
woskowe twarze
zamglone oczy
pokryte szranki
w pół posiwiałe
szare krużganki
i szare włosy
jesienna aura
i szare kłosy
ale nie mgliście
jesienny okres
ale bez liści
na kształt przyszłego
jakby cmentarza
jak w balsamicach
szarych smętarzach
będąca spowiciem
duszy zdrętwiałej
w półsen idąca
i ciał z półżyciem
bez łaski słońca
lecz z łaską bycia
szarych kolorów
i z łaską życia
ale półmartwe
chyba z wyboru
jakoby wody
zabrakło w ślinach
za kłamstwo życia
w półsen ogarnie
jak lampa skryta
i w pajęczynach
zgasła latarnia
wraz z kłamstwem życia
przygasło słońce
w półtajemnicy
ludzkiego bycia
Agamemnon
15.04.2010 14:04
środa, 14 kwietnia 2010
wtorek, 13 kwietnia 2010
( wariant drugi)
Cudowny zachód w złocieniu znów wraca -
Znów dzień nachylił w rubinu promieniach
Jakbym pejzaże swym pędzlem obracał
Po kręgach złotych i rajskich sklepieniach
Jak gdyby z zorzy powstały witraże
Zaczarowanych bajecznych przestrzeni
Jakoby w łunach na niebios pożarze
Zaszedł dzień słońca z paletą promieni
I jakby w zorzy żarzyły się twarze
Wyszłe z Edenu z kolorów nauki
Jakby w przestrzeniach na niebios pożarze
Zaszedł dzień Boży z najwyższych dzieł sztuki
Czerwone słońce jak w podtrzymywaniu
Ogromny okrąg jak anioł globowy
W purpurze tonie - gdy w oczekiwaniu
Cudny się zbliżał znów wieczór domowy
Wtenczas nie mogłem już mojego wzroku
Oderwać – gdy blask wybija ze słońca
Rubinowego – wśród pól i obłoków
Namalowanych farbami bez końca
Ta ziemia ognie wylała bo oto
Znad Odry Wołgi Dunajca i Renu
Ta ziemia jasność odebrała złotą
Słońcu i piękno ogrodom Edenu
Zaszedł dzień słońca z resztkami promieni
Ciągła duchowi - nie kończąca praca
W nowych obliczach wieczornych przestrzeni
Czerwonym kurem w lazurze przetacza
Na zakończenie – szlachetnemu gronu
Na zakończenie zachodzącym blaskiem
Na zakończenie po dniu – wieczór – stanie
I jeszcze słońca kawałek z zagonu
Zamknął purpurą promienistym brzaskiem
Schodzącemu duchowi – na pożegnanie
Słońca już skrawek świat jeszcze ozłaca
Jeszcze natury światło w tej godzinie
W szkarłatnej krainie w poświacie przetacza
...
Potem opada chyli się i ginie
Agamemnon
13.04.2010 17:16
niedziela, 4 kwietnia 2010
poniedziałek, 8 marca 2010
Agamemnon.
niedziela, 7 marca 2010
Tam rzeki ludzi,-
Agamemnon
wtorek, 23 lutego 2010
Agamemnon
niedziela, 21 lutego 2010
-->
-->
-->