wtorek, 23 lutego 2010



Zaczniemy ducha ku Bogu podnosić
(z cyklu interpretacje J. Słowackiego)

Takiego piękna wam nie wyobrażę
Jaki szedł od tej olśnionej natury,
Która pędziła światła jasne twarze;
Oczy jak lilie - płomyki z purpury,
Tworzyły piękne się jakieś pasaże
Kolumnadami które są u góry
W promieniach w formie kształtowi poddaną
Lepszą jutrzenkę przyszłą – już różaną.

„ I rzekłem żonie o wizji mistycznej;
A ona: - „Właśnie taką drugą,
Która mi róży na niebiosach ślicznej
Także wiodącą uczyniła sługą.
Ja przeprowadzam górze seraficznej
Duchy – kwitnące jeszcze dziś nad strugą;
Jam jest dawczynią nawet ptaszków rzeszy:
Gdy lecę w niebo – jaskółka się cieszy”.

Jak falą morza,... - gdy całym narodem
Zaczniemy ducha ku Bogu podnosić
Co wiek podwyższać twory jednym wschodem
Jako nawzajem winy nasze nosić
Żywot na górze mieć – a śmierć pod spodem
I duchy wyższe w wyższe ciała wnosić
I wsze obdarzyć nowej formy chwałą
Oddać to wszystko tak duszę jak ciało.

Kto by zrozumiał!... gdy my tak do siebie
Gadali snami – żywota królowie.
Już więcej ducha, bo w ciągłej potrzebie
Wzrastać na duchu... więc już w naszym słowie
Była ta siła która jest na niebie,
Zdolna podnosić do góry ołowie,
Siła... która nas zniżonych kolanem
Porwie – i w niebie postawi przed Panem...


Agamemnon

niedziela, 21 lutego 2010


-->
Jesień
Pytałem: kto mi ducha lot odmieni?
„ja” - rzekła mową piękną i spokojną
pośród żółci złotych i czerwieni
Pani młoda, prosta, czasem chmurna
z rubinami barw jesieni
kolorowa z jarzynami, owocami
i zbożami
w polskich siołach
wiejskich gumnach
w kolorowy świat przestrzeni
starszym jednym rokiem ziemian
wśród nadziei
i spokojnych barw promieni
pól - błękitów - szarej wody
czasem zimna z niepogody
koniem srebrnym starszym jednym rokiem
jak w pierścieniu cyklu przemian
autor: Agamemnon
21.02.2010 00:02

Ps.

-->
I chociaż jesień jest żółta
i rubinowa
i czas owocowania
i liść już opadł i wstała szaruga
lecz nie znajdziesz w niej ani krzty śmierci
w jesieni nić życia
przeciąga się długa
i wchodzi
w sen postjesienny
i choć kurhalne wtłaczamy jej słowo
jak w sen kamienny
po śnie zimowym
zakwitnie
na nowo
*
Oto ta piękna
młoda Pani z góry
zaczęła ciągnąć
swoją mowę wdzięczną
piękna jak różne oblicza natury
wydobywała
z kurhanów konieczność

-->
Rzekła: że jeden pasterz
pasąc owce
zawołał radośnie
pieśnią pielgrzyma
spokojnie a głęboko
znakiem Parkinsona

W nowej już wiośnie

Agamemnon

środa, 17 lutego 2010


--> Kto jest twoim Królem?
Za serce twarde będziesz Polaninie
Odcięty tak długo, aż na krwawym znoju
Odnowisz ducha zmurszałe świątynie.
Cierpieć tak długo na krwawym twym znoju
Za grzechy swoje będziesz Polaninie,
Aż dzieci swoje napoisz u Zdroju.
Kwiaty patrzyły na słońca twych dzieci
Wzrokiem natury ziemi natchniętej
Światłem idących i przeszłych stuleci.
Na ziemi krwawej, jak na ziemi świętej
Kwiaty patrzyły na słońca twych dzieci
Gdy się upierasz, więc będziesz przeklęty
Sam sobie stawiasz i wpadasz w swe sieci
Cała historia zapytuje cię z bólem
Polaku wielki – kto jest twoim Królem?
Ani wschód Kozła, Zachodu co zginie
Dworu Penteja straszliwy upadek
Nie oprze się wałom opartym w wiklinie.
Wśród fal szumiących poszukujesz schronu,
W burzliwym morzu - suchego zagonu.

Agamemnon
17.02.2010 1:05

czwartek, 11 lutego 2010


-->
Uczeni i mądrość
Niebo dotykać mądrych głów będzie
Wśród grona bogów, wśród wspaniałości
Przebywać będą.
Godny dar głodu wybitnych uczonych
Hederae dla nich, - gdy służą ludzkości
Globowy duch przędzie
Gdy duchy przędą
W Olimpu progów, światów podwoi
Bywać nie może;
Kto pośród nauki, -
Ten kto nie trawi pojęcia mądrości
I prawdy się boi.
A pośród sztuki
Wiedzy - pobłądzi, - o wielki tu sądzie! -
Zrzeka się wiecznie
Tej wspaniałości.
Wśród gronostajów na tronie zasiądzie
Wśród gronostajów mędrkując utonie.
W Olimpu progów i światów ostoi
Bywać nie może
Ten kto nie trawi pojęcia mądrości
I prawdy się boi.
Godny dar głodu wybitnych uczonych
Hederae dla nich!, - gdy służą ludzkości
Niebo dotykać chce mądrych głów tronów
Wśród grona bogów, wśród wspaniałości
Przebywać będą
W Olimpu progów, co światom przystoi
Bywać nie może;
Kto pośród nauki, -
Pojęcia mądrości ten kto nie trawi
I prawdy się boi.
Wśród wiedzy pobłądzi, - o wielki błędzie!
Zrzeka się wiecznie
Tej wspaniałości -
Wśród gronostajów na tronie będzie
Niebo dotykać mądrych głów będzie
Wśród grona bogów, wśród wspaniałości.
Przebywać będą
Duch tu mądrości, a duch czeka prawdy
Godny dar głodu wybitnych uczonych
Hederae dla nich – słonecznych gajów – wszędzie
Wśród grona bogów, świata ostoi
Niebo dotykać mądrych głów będzie
Niebo dotykać mądrych głów będzie
Wśród grona bogów, wśród wspaniałości
Przebywać będą
Godny dar głodu wybitnych uczonych
Hederae dla nich!, - gdy służą ludzkości
Globowy duch przyjdzie
Gdy duchy przędą
W Olimpu progów, światów ostoi
Bywać nie może;
Kto pośród nauki, -
Pojęcia mądrości ten kto nie trawi
I prawdy się boi.
A pośród sztuki
Wiedzy - pobłądzi, - o wielki tu błędzie! -
Zrzeka się wiecznie
Tej wspaniałości.
Wśród gronostajów zasiądzie na tronie
Wśród gronostajów mędrkując utonie.
W Olimpu progów, progów światłości
Bywać nie może
Kto nie uznaje metanauki
Tej nauki szczytu
U samych podwoi prześwitów
Bytów boskości
Zrzeka się wiecznie
Tej wspaniałości
Istoty bytu.


Agamemnon
11.02.2010 18:00