piątek, 17 października 2008


W rocznicę

Gawiedź od Ustrzyk do Gdańska
Radosna z rocznego okresu
Bo sprawiedliwość ujrzała ćwiąkalską
Wraz z dziekciem propagandy sukcesu.
Bieda wraz z nędzą piersi rozsadza
Sprawą stoczni kieruje żałośnie
Taka tuskowata jest władza
A wszystkiemu są winne Rydzyka rozgłośnie
Po wsiach powstają strefy odoru
Według peowskich kolorów i wzorów
Do głodu i nędzy narodu
Tusk dołączył hekatomby ton smrodu !
Wielki człowiek roku - wielki i najprzedniejszy
Polski cesarz Wielki Te-Odoryk I


Agamemnon

czwartek, 16 października 2008


W rocznicę


Już od roku biegnie za mną
Tuskowata baśń tęczowa
Która wszystkim opowiada
Prze cudowne Tuska słowa


Czy to sen jest , czy też jawa
Polak w domu czuje smrody
I łamane widzi prawa
Wylewane świńskie wody


Czy się uda czy nie uda
Tuskowaty cud powieści,
Smrodem tworzy wielkie cuda
Pod nos leje świńskie treści


Taki jest ten tusek Wolski
W morzu moczu w szambie wiosła
Jego mądrość w świat warcholski
I w śmierdzący obszar wniosła


Reński zwyczaj czy połabski ?
Wiepszów resztki z świńskich trzód
To nie polski - raczej szwabski
Ten aromat - szwabski smród !


Donka smród !
To jest właśnie Tuska cud !
No i głód - to jest również Tuska cud !




Agamemnon

środa, 15 października 2008

W rocznicę



Z ogrodowej altany, biegnie Tusek zdyszany

Bieży w Urząd z wściekłością i trwogą

Pootwierał drzwi cale, urzędowe, niemałe

Spojrzał, zadrżał, nie znalazł nikogo


Bo w kurzystej zamieci, każdy szybki szpieg leci

Jak najdalej od sądu i kary

On ucieka wiadomo - nie obroni go ZOMO

Naród przejrzał tusowskie zamiary!


Tułów, głowę i szyję - mierzy krawiec i szyje

Szpiega mundur w kolorze pasiaka

Wszyscy szpiedzy już wiedzą, nawet szczury pod miedzą

Pasiakowa moda jest taka!


A wiec idą szeregi wypełnione po brzegi

W pasiakach oraz spiekocie

Każdy zęby zaciska, nóż w oku mu błyska

Ujawnionych agentów to krocie!


Naród żąda wyborów, bo ma dosyć już wzorów

PRL-u, jej agentur wytrawnych

Naród nie chce złodziei - chce ich widzieć z kolei

Gdzieś w więzieniach, wycieńczonych, umarłych.


Więc ustaną złe dźwięki, to już koniec Tuszczenki

Który pragnie by Polska została zabita

A więc koniec łobuzka, Polska wolna od Tuska

Polska wolna - Niech żyje Rzeczpospolita !


wtorek, 14 października 2008

link do http://poezjapolityczna.blogspot.com


W rocznicę


Tusk przywraca zniewolenia brzemię
Radość nam wciska, nie trwamy więc w trwodze
Złoża sprzedaje, GMO wzbogaca ziemię
Sowiecką agenturę przywrócił w narodzie.

Huuuuuuuura!

Więc POwiacy wszyscy biegną razem!
Za miasto za słup na wzgórek
Tam przed cudownym klękają obrazem
Dziękczynny mówią paciorek.

Wtem słychać terkot, wozy jadą drogą
Wóz ciężarowy na przedzie
Skoczyły POwiaki i krzyczą jak mogą
Tustuś ach Tustuś nasz jedzie!

Obaczył Tustuś, łzy radośnie leje
I z wozu na ziemię wylata
Ha! jak się macie ćwiąkalskie geje
Czyście tęsknili za tatą ?

Piterka czy zdrowa? Kuderka, Kopacze?
Dla was mam jady w koszyku
Ten sobie mówi a tamten gdacze
Pełno pomówień i krzyku!

Ruszajcie Tuścio na sługi woła
Ja z POwcami pójdę ku miastu
Idzie...aż zbójcy PiSowscy obskoczą dokoła
A zbójców było dwunastu.

Nie mieli bród długich ani kręcone wąsiska
Ni wzroku dzikiego ni sukni plugawej
Ani noży za pasem ani miecza co błyska
Ni w ręku ogromnej buławy.

Tusek dziękuje - PiSek odpowie
Nie dziękuj wyznam ci szczerze
Pierwszy bym PAŁĘ strzaskał na twej głowie
GDYBY NIE PO-WIAKÓW PACIERZE !

niedziela, 12 października 2008


Widziałem stare zbrodnie, nowe i stare światy
Ubrane w szaty świeże, dobrze skrojone porcięta, na koszulach krawaty
Królują w brukselskim ugorze,
Miliony pseudopraw oszołom brukselski namnożył
Spisane na milionowych stronach, brukselskim papierze – jak bóstwa
Wirującym tańcem a ich koniec ten sam co przed lat tysiącem
Krew, szmal i pustka i otwarte oszustwa !

Zgrzybiali, robaczywi, pełni napoju i wszelkiego sadła
Brzuchy ich pełne piwa z duchem wylniałym
Ustąpcie młodym duchom - zgłodniałym nie jadła
Lecz siły ducha zgłodniałym!


Agamemnon

czwartek, 9 października 2008


Pieśni



I tylko dla ciebie ty pieśni
I dla siebie - ciebie zagrałem
W opustoszałej karczmie w Jeleśni
W podbeskidzkiej karczmie wspaniałej.

I stałaś się pieśni żywa
I rozejrzałaś dokoła
I taka ludzka, prawdziwa
Przybrałaś skrzydła anioła

I stałaś się szeroką od Odry do Buga
I zmierzasz do morza gdzie jest Jastarnia
I stałaś się od Jeleśni do Jastarni długa
Serce cię niesie i serce twe cały kraj ogarnia.

Ogarnia wszystko co zwiemy macierzą
Istotą jej miłość. Ci co kochają -
W Polskę niszczoną przez tussizm uwierzą.




Agamemnon

W rocznicę

Tusk od moczarów



Pewien poeta tuż przed świtaniem
Wybrał się z koszem na grzybobranie
I słońce zaczęło wschodzić na las
A w lesie grzyby, a w drzewach piękno
Dla swej poezji przecudnej znalazł.


Niech tysiącletni dąb co na przedzie
Wśród wszystkich dębów lachickich stoi
Co się przyglądał dobru i biedzie
A teraz tuszczyk na nim się schronił


I jak mawiali starzy dziadowie
I jak słuchacze chcecie nie chcecie
Dąb widział wiele niech wiec opowie
Wszystko co widział szczerze poecie.


Widział jak budrys wiózł swoją brankę
Na czarnym koniu w czarnej uprzęży
W dębowym kościółku w żonę zamienił swoją wybrankę
I całe życie z nią przezwyciężył,


A ona piękna, anielskiej postury
Dała mu dwóch synów i cztery córy.
Wyrośli na dęby owi synowie
I byli podporą rodu i sławy


A córy w cztery panienki z wiankami na głowie
Smukłe jak jutrzenki rumiankowe płowe.
Jedna czarnula, trzy o włosach złotawych
Wszystkie ozdobą piastowskiego grodu


I podporą jak synowie wspaniałego rodu.
A były tak piękne, że tylko nadzieja
Kazała bić się rycerzom o rękę w turniejach.
I tak to żyły te pokolenia
Lachitów w sławie i w swoich pieniach.

Aż pewnej nocy parnej od grząskich przywarów
Na dąb ten usiadł tusk od moczarów
I aż się przelękły leśne poczwary
Od baby jędzy co są w oparach


A dąb potężny od wieków co stoi
Co żył w przyjaźni w historii z Lechem
On takich tusków i innych oboi
Przywitał pustym historii śmiechem !

A tusk zahukał, był pewny siebie
I w ramach reform, ogon odwrócił
I pstryknął! coś spadło na ziemię -
Zanieczyścił glebę! i Lacha zasmucił.






Agamemnon

niedziela, 5 października 2008



W rocznicę


Władzę naród winien powierzać
Białym Polskim Orłom
A nie lewactwu – cwaniactwu
Czy tuskowatym karłom,

Które zamieniły ziemie ojczyste
W ogrody piaszczyste i drzewa wychudłe
Ludzkiego nieżytu, ludzkiego zgonu –
Zamienili w trakt trupi tańczącego dzwonu
Co nie chciał być nigdy trupim dzwonem
Walącym na oślep przewrotnym trupim tonem !

Wolność i Sprawiedliwość zwietrzała -
I w rozpacz uprzędły
Pół żółte twarze liberałów o sercach zwiędłych
Gdzie nie stało prawdy i nie stało chleba,
Gdzie kraj został rozkradziony, chleb z ust ci odjęty,
Żeś głupi i nieświadom - stajesz się przeklęty !
Odbijasz wiosłem na chlebie wygnania,
Rozbijasz sobie na własne życzenie
Na obcej ziemi namiot zesłania,
Wytrzebion z prawdy i bożego ducha

I posłuchasz wiatrów polskich żalów
Wiejących do miejsc wygnania z polskich obszarów,
Posłuchasz wiatrów bezstronnością głębokich
Co wieją od polskich Tater wysokich
I posłuchasz ich szumu o polskim potoku,
Posłuchasz z nostalgią - z głęboką łzą w oku,

Jak zlatują z lodów potoki rozkute
Z dalekich obłoków warczące marszruty
Żywe trzepaniem pluszczące kryształy
Ciągłym tupaniem zwijają się zimne i rwące.
Po brzegach potoku twarde lody szkliste
W których się złocą promienie przejrzyste
W cudzie ojczystej przyrody wezbranej przez słońce,
I jutrzenkę co złoci niebo na wschodzie
I gwiazdy w lazurze co gasną
I nowy dzień co wstaje jak co dzień w narodzie -
Nowy dzień pracy, młody! - (noworodek w narodzie)
I stary! – co przeżył już zgasnął .

Jesteś najbardziej przeklęty z przeklętych !
Boś zatruty polskojęzycznymi mediami
Sam sobie i innym nałożyłeś kajdany
Z palącego żelaza z żelazowej pętli, w żelazowej śniedzi
Kraj na pastwę tuskowatej gawiedzi
Przez ciebie oddany i z perspektywy wygnania oddali
Popatrz na kraj! przez ciebie Tusk niszczy i pali !


Agamemnon